Ale to nie on okazał się głównym kotem niniejszego dramatu.
Się rozumie, kot stworzenie żywe, bywa głodny. W sumie żaden problem: cała akcja na Jeżycach, blisko, w sam raz na spacer w niedzielny poranek po nieprzespanej nocy. Doczłapałam się na podwórko jednej z kamienic na Jackowskiego, jakże naiwnie nieświadoma tego, co mnie czeka.
I tam...
W mroku...
Czaił się...
On...
Czy to...? |
Tak. Kot-Hitler. Nie mam wątpliwości. |
Nie! :D Padłam!
OdpowiedzUsuńTrue story :) Jak robiłam to zdjęcie, to przechodziła jakaś Pani z mała dziewczynką i mówiła do młodej: "Zobacz jak się kotek dziwi, co ta Pani od niego chce, że robi mu zdjęcie?". Odpowiedziałam jej, że to przecież Kot-Hitler. Spojrzała na zwierzaka i w takim szoku powiedziała: "O...Faktycznie". Gorzej, że potem dziecko spytało, kto to jest Hitler :)
Usuńjeszcze do kolekcji musisz znaleźć te dwójkę: http://s.mlkshk.com/r/L3PG
OdpowiedzUsuńhttp://facefun.pl/static/foto/kot-lenin-7353.jpg