sobota, 16 lutego 2013

Z serii sławni mieszkańcy Jeżyc: Kazimiera Iłłakowiczówna

Na oko szacując, to tak ze sto milionów postów czeka na swoją kolejkę, żeby je wreszcie opublikować. Ale dzisiaj rocznica śmierci Kazimiery Iłłakowiczówny, w dodatku trzydziesta. Więc będzie o niej. Kropka.

Tablica na budynku, gdzie mieszkała poetka.
Miało byc moje własne, ale gdzieś je zgubiłam.




Kazimiera Iłłakowiczówna urodziła się w Wilnie w 1892 roku, jako dziecko z nieprawego łoża. Jak się okazuje nieprawe łoże takie złe być nie może, bo wyrosła z niej cokolwiek fantastyczna autorka. A w dodatku dożyła sędziwego wieku.

Iłła studiowała w Oksfordzie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za jej debiut uważa się, wydany w 1911 roku tomik Ikarowe loty. Autorka przyjaźniła się z osobistościami literackiego światka: Dąbrowską, Witkacym i Tuwimem, była związana ze skamandrytami. Po pierwszej wojnie światowej pracowała jako sekretarka Marszałka Piłsudskiego. Drugą wojnę spędziła z kolei w Rumunii. Po powrocie do Polski osiedliła się w Poznaniu, w willi przy ulicy Gajowej 4 (m. 8), niedaleko zajezdni tramwajowej. Uczyła języka angielskiego oraz tłumaczyła na polski arcydzieła litereatury światowej. Chorowała na jaskrę, w końcowych latach życia była niewidoma. Zmarła w Poznaniu, ale pochowano ją na warszawskich Powązkach. Mieszkanie na Gajowej znajduje się obecnie pod opieką Biblioteki Raczyńskich, przekształcono je w muzeum. Właśnie tam, od 1983 roku, wręczana jest też Nagroda im. K. Iłłakowiczówny, za najlepszy debiutancki tomik poezji.

Jest wszystko na Jeżycach:
Fabryki, drukarnia, rzeźnia,
Lecz najbardziej zachwyca
Tramwajowa zajezdnia.

Nie ma dla niej spoczynku,
Bo we dnie i w nocy
Jak niestrudzone serce
Ta zajezdnia łomoce.

Poezja Kazimiery Iłłakowiczówny nacechowana jest metafizyką. Opisy są niezwykle plastyczne i dynamiczne. Iłła była wręcz mistrzynią tonizmu w wierszach, dlatego wydaje się, że często wyziera z nich też pewna muzyczność. Magia, magia...

O źdźbło opartą pewność
mieć, wzór zapisany na wodzie...
"Ufasz?" - "Nie!" - "Widzisz co?" - "Ciemno"...
Ano... To też jakiejś pewności rodzaj.

O tym, że mieszkała na Jeżycach, dowiedziałam się niedawno i przypadkiem. Wszystkiego bym się chyba spodziewała, ale nie tego, że jedna z moich ulubionych poetek, autorka Portretów imion, z których czerpię wiedzę teoretyczno-praktyczną na temat ludzkich osobowości (ten z moim imieniem jest całkiem prawdziwy), też oddychała jeżyckim powietrzem.
Na pewno jej się podobało :)

3 komentarze:

  1. Hej,
    Iłłakowiczówna co prawda w Poznaniu mieszkała, ale jak sama mówiła, "na wygnaniu". Całe życie tęskniła za wschodnią Polską i naprawdę źle się tu czuła.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde no, i padła moja wyprojektowana idea... :)
      No cóż, zdecydowanie rozumiem to, że każdy ma swoje miejsce do życia. Pozdrowienia :)

      Usuń
  2. pogrzebałam. rzeczywiście:

    http://pisarki.wikia.com/wiki/Kazimiera_I%C5%82%C5%82akowicz%C3%B3wna

    To nie był jej dom, napisała wiersz "W Poznaniu na wygnaniu". zastanawiam się, czy ryzykować tezę, że przynajmniej te Jeżyce były z Poznania najlepsze...? :)

    OdpowiedzUsuń