wtorek, 5 lutego 2013

Spotted: Facebook

Tak się złożyło, że w moim życiu to piekielne narzędzie zła, zwane w niektorych kręgach Facebookiem, pełni dość dużą rolę. Na pytania: "skąd wiesz?" często odpowiadam: "z Facebooka". Ale nie nad tym zamierzam teraz dumać. Zamierzam dumać nad innym zjawiskiem, niedawno przeze mnie na Fb odkrytym. A że po części dzieje się na Jeżycach, to nadaje się jak najbardziej.

Poszukuje najpiękniejszej istoty jaką widziałem. Rudowłosa, wysoka (coś około 180cm wzrostu) i szczupła. Nosi niebiesko białą kurtkę narciarską (przynajmniej na narciarską wygląda) i dużą czarną torbę. Widziałem ją 3 razy, jak wsiadała na Rynku Jeżyckim do tramwaju nr 2 (ja akurat jechałem innym), za każdym razem jest uśmiechnięta. Jeśli to czytasz, dziewczyno błagam odezwij się, skradłaś mi serce!!

Takiego rodzaju wyznania mozna przeczytać na Spotted: Bimba Poznań. Moda u nas pojawiła się chyba stosunkowo niedawno. Omawiany profil jest największy w Poznaniu, a powstał na początku roku. Pewnie spiknęliście się już z ideą (media o tym trąbią). Jeśli nie, to pokrótce wyjaśnię. Do adminów profilu można wysłać wiadomość, która będzie potem anonimowo opublikowana. Czego taka wiadomość ma dotyczyć? Zdarzają się rzeczy zgubione/znalezione, ale głównie ludzie szukają siebie nawzajem. Jeżeli dziewczynie spodobał się w tramwaju jakiś koleś, a nie miała odwagi zagaić rozmowy, może uczynić to przez profil na Facebooku. Nie ujawniając swoich danych, teoretycznie. Dlatego właśnie bimba - czyli po poznańsku tramwaj. Jak grzyby po deszczu powstają fanpage Spotted wielu miejsc: centrów handlowych, klubów etc. Nawet jest już Spotted: Jeżyce, chociaż to miał być mój chytry i tajny plan :)

W zeszłą środę (tj 23.01) między godziną 12:20 a 12:30 stałem na przystanku Polna przy Dąbrowskiego w stronę Mostu Teatralnego, ubrany w czarny płaszcz i jeansy. Po przeciwnej stronie, na przystanku o tej samej nazwie (w kierunku Ogrodów/Ronda J.Nowaka-Jeziorańskiego) stała bardzo ładna i zgrabna dziewczyna. Miała na sobie granatową kurtkę/płaszcz, ciemno granatowe spodnie i kaptur na głowie. Staliśmy przez około 5 minut, spoglądając co jakiś czas na siebie. Spieszyłem się i z tego powodu nie podszedłem. Miałem nadzieję, że dziś znów się tam na siebie natkniemy... ale niestety. Odezwij się Nie mogę sobie darować, że wybrałem punktualność zamiast próby nawiązania kontaktu...

Na pierwszy rzut oka można bić w dzwon na alarm. No bo jak to tak? Duch w narodzie ginie, kiedy chłopak nie ma odwagi zaprosić dziewczyny na kawę i robi to anonimowo, przez Internet. Cholerne społeczeństwo smartfonowe, gdzie ludzie nie potrafią wyjść z sieci. Z drugiej strony - pamiętam, jak kiedyś na Rynku Jeżyckim (zrządzeniem losu było to akurat na Jeżycach, mimo, że mieszkałam zupełnie gdzie indziej), zostałam zaproszona na kawę. I miałam ochotę uciekać. Obcy chłopak zaprasza mnie na ulicy na kawę. Trąci kryminałem na odległość :) Przecież zupełnie go nie znam!
Chociaż, jak teraz myślę, to to nie jest "z drugiej strony". To jest wciąz ta pierwsza strona. Łatwiej przed taką kawą byłoby wymienić kilka maili.


Pozdrawiam kolegę, który dzisiaj (01.02) koło godziny 15:00 jechał ze mną tramwajem nr 2 na Ogrody, w pierwszym wagonie. Ubrany był w niebieską kurtkę i niebieskie? air maxy. Na Ogrodach nasze drogi się rozeszły... Poprawił mi dzisiaj humor, chociaż pewnie nie zdaję sobie z tego sprawy ;p
No więc jeśli to czytasz to dziękuję i pozdrawiam! Następnym razem nie uciekaj ślicznymi oczkami przed moimi Lady in red.


Straszna infantylność. Nie wiem, czy na miejscu tego chłopaka chciałabym się spotkać z Lady in red, która uważa, że uciekam "ślicznymi oczkami". Anonimowość ogłupia. Robi się rzeczy, których nigdy nie zrobiłoby się pod własnym imieniem. Patrząc na poznański profil nie sposób nie odnieść wrażenia, że niektórzy z piszacych są ciut niedojrzali i odbierają świat bardzo powierzchownie. Cześci garderoby opisane są często tak detalicznie, że można z tego tworzyć portret pamięciowy :) Dowiedziałam się też, że istnieją kurtki narciarskie i kurtki snowboardowe, spodnie typu baggy i jak wygląda fullcap.

Przeglądając fanpage Spotted można dojść do kilku wniosków statystycznych. Po pierwsze: szukają najczęściej dziewczyny. Po drugie: przystanek na Matejki jest chyba jakimś magicznym punktem, peronem 9 i 3/4, bramą Morii i Osią Świata Dysku w jednym, bo przewija się z częstotliwością, o jaką bym go nie podejrzewała. Po trzecie: jeśli wierzyć osobistym sympatiom spotterów, to ideałem kobiecego piękna są blondynki i rude, a chłopak powinien być przystojnym, wysokim brunetem o rzeczonych ślicznych oczkach.

To pewnie chwilowa moda, która szybko się znudzi. Póki co bimbowy profil zebrał 11k fanów w miesiąc. Takie czasy. Można na to spojrzeć bardziej optymistycznie: jeżeli chłopak napisze do Spotted, że zauważył w tramwaju ładną dziewczynę, to znak, że wreszcie jednak oderwał wzrok od swojego smartfona :)

* wszystkie cytaty jeżyckich spotterów pochodzą z fanpage'a Spotted: Bimba Poznań.

6 komentarzy:

  1. No wyrosło tych spotted'ów na fb jak grzybów po deszczu. Ciekawa jestem czy rzeczywiście kogokolwiek to może połączyć i doprowadzić do spotkania, czy skończy się na tym, że ludzie się pośmieją w komentarzach. Mnie to w sumie ni grzeje, ni ziębi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie opcje możliwe. wiesz, żeby to było efektywne, musi dobrze działać komunikacyjnie. ale nie sądzę, żeby ten trend przetrwał długo.

      Usuń
  2. "Po drugie: przystanek na Matejki jest chyba jakimś magicznym punktem, peronem 9 i 3/4, bramą Morii i Osią Świata Dysku w jednym, bo przewija się z częstotliwością, o jaką bym go nie podejrzewała."

    spadłam z krzesła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale koty, mam nadzieję, nie poniosły w związku z tym uszczerbku na zdrowiu...? :)

      Usuń
  3. Fejs fejsem, nie wiem, bo nie mam, ale odmóżdżam się czasem na gumtree i tam też takie ogłoszenia znaleźć można. I w Metrze oczywiście! Zabawne to bardzo, czasem nawet urocze. A czasem.. szkoda gadać :P
    Generalnie to trochę przykra sprawa, że nie mamy na tyle jaj, żeby kuć żelazo. Tylko potem poszukujemy bez sensu naszych potencjalnych drugich połówek na portalach wszelakich.
    A to, że miałaś ochotę uciekać to też mi się wydaje, że to wciąż ta pierwsza strona, a nie druga.
    Gdyby było jak kiedyś, że nie było internetu i takich ogłoszeń, to by nic dziwnego nie było w zapraszaniu na kawę. Tak miały nasze matki i wspominają to miło.
    Zresztą już nad tym ubolewałam u siebie, a Ty czytałaś na pewno, bo pamiętam, że komentowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to, że chciałam uciekać jest tym dziwniejsze, że chętnie nawiązuję kontakty z miejscową ludnością, często nie pierwszej świeżości :)
      w Metrze to wiadomo, ale nie wiedziałam o gumtree.
      mi się jeszcze wydaje, że to jest trochę związane z potrzebą posiadania informacji. cały czas coś sprawdzamy, upewniamy się, dowiadujemy. ciężko jest zacząć kogos poznawać bez odpowiedniego przygotowania :)

      Usuń