niedziela, 10 lutego 2013

Truizm

Nad szkolnictwem polskim rapsod żałobny. 
Osoby dramatu: dwie gimnazjalistki, całkiem jeszcze niezdegenerowane.
Rzecz dzieje się gdzieś na Jeżycach.

- Jeszcze na jutro muszę rozprawkę napisać.
- Weeeź... Nie mogę wymyślić argumentów do tego gówna.
- Ja zawsze piszę zupełnie inne zdanie, niż mam naprawdę. Piszę to, gdzie łatwiej można znaleźć argumenty, po co się będę jeszcze męczyć wymyślaniem. Im więcej argumentów, tym lepiej. Bo wtedy można więcej napisac i robi się dłuższe.
- Ja zawsze jak pisze rozprawkę, to robię większe litery, żeby więcej wyszło.
- Dlatego własnie mam zeszyt w linie, a nie w kratkę. W liniach wygląda na więcej tekstu.

Oto smutny dowód na to, że wielkość ma znaczenie.

2 komentarze:

  1. 'Smutny' to przymiotnik świetnie się do tego wszystkiego odnoszący.
    Ja właśnie byłam świadkiem sytuacji innej. 2 dziewczynki, sięgały mi do piersi może, więc strzelam, że z 12 lat miały. I jedna wraca ze sklepu i drze się ile sił w płucach - 'i ch**, nie sprzedała mi, no k**** nie wierzę, jakaś inna szmata była i mi nie sprzedała'. A druga oburzała się wraz z nią w tonie podobnym. O masakro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masakro.
      nawiązując do Twojej historii - pamiętam, jak wracałam kiedyś pociągiem z Bieszczadów - na jednej ze stacji stało trzech gnojków z ćmikami w łapie. nie wiem, ile mogli mieć lat... 9? 10?

      Usuń