wtorek, 16 lipca 2013

Belka w oku

Jestem wstrętnym, niedobrym, okropnym wręcz podsłuchiwaczem.

Na szczęście - dla szeroko pojętej ludzkości - teraz mam trochę mniej okazji, bo poruszam się raczej jednośladem (co zresztą czyni ze mnie wyizolowaną indywidualistkę). Kiedy jednak okazja się nadarza, wykorzystuję ją do cna - do cna!
Chociaż z drugiej strony - podsłuchuję przecież tylko w miejscach publicznych.
Właśnie.

Ona (młoda pasażerka tramwaju): No ja pierdolę. No kurwa mać, to w ogóle bez sensu jest.
On (młody towarzysz rzeczonej pasażerki tramwaju): Tej, weź nie przeklinaj, wieśniaro! Ja wiem, że Cię to wkurza, ale to jest miejsce publiczne, ono się rządzi swoimi prawami! Nie można tak wulgarnie, tu są inni ludzie, co Ty sobie wyobrażasz!. Mi to przeszkadza, drażni mnie taki język. I mogę się założyć, że wielu ludzi też. Mówię Ci, uważaj, bo jeszcze Ci ktoś kiedyś wstanie i przyjebie.

Ups.

1 komentarz:

  1. Samo życie :) Powiem Ci scenkę, z rok temu latem widzianą.
    mamusia paląca papierosa, taka rycząca w złym guście 40stka. Prowadzi za rękę dziewczynkę, kompletnie do niej niepasującą. Skromniutka, śliczna blondyneczka w kitusiach, z plecaczkiem na plecach, na oko z 8 lat. I ta mamusia mówi do niej:
    -no wiesz, Ty mu powiedz w razie czego że ma być tak i tak, i że tobie jest przykro i ten tego. No powiedz mu, że Ci przykro. No. I chuj.
    ta dziewczynka nadal miała spuszczona główkę idąc z tą niepasującą do niej matką..

    OdpowiedzUsuń