sobota, 21 lipca 2012

zakaz handlu

Taka mnie refleksja złapała dzisiejszego poranka...

Na Kraszewskiego minęłam dziś śniadoskórego, żebrzącego człowieka. Klęczał na chodniku, w ramionach trzymając śpiącego kilkulatka. W niebieskiej baseballówce miał kilka groszy.

Na Rynku stał natomiast starszy już Pan. W ręku trzymał kilka plastikowych długopisów i smycze reklamowe - jak podejrzewam, firm zupełnie przypadkowych. Opierał się ciężko o stoisko z butami i mamrotał pod nosem, zachwalając swój towar. Zauważyłam jednak, że kilka kobiet podeszło do niego i rzeczywiście te smycze kupiło.

Musze przyznać, że Pan Od Smyczy wywarł na mnie kolosalne wrażenie. O ile łatwiej byłoby mu usiąść na jakiejś ryczce, wyłożyć przed siebie czapkę i żebrać o drobniaki. On podjął się rzeczy znacznie trudniejszej - sprzedawania rzeczy teoretycznie bezużytecznych - bo kto z nas kupuje reklamowe długopisy? Jasne, podejrzewam, że zainteresowanie jego asortymentem po części było podyktowane litością, ale to przecież nieważne. Podziwiam Pana Dziadka, za tydzień sama chyba zaszaleję, kupię smycz i będę ją z dumą obnosić przy kluczach.

A żebrak? Był to człowiek stosunkowo młody, w sile wieku. Nie chce oceniać po pozorach, ale wydaje mi się, że bez problemu mógłby podjąć jakąś pracę. Nie wiem, co popycha ludzi do żebrania. Czy jest to naprawdę tak intratne zajęcie? O ile jestem w stanie pojąć jeszcze ludzi ciężko chorych czy naprawdę już wiekowych - o tyle w innym przypadku nie potrafię zrozumieć. Dla mnie to poniżenie. Jest taka starsza Pani, mała, siwa, zgarbiona, z warkoczykiem i prostym fletem. Staje w różnych punktach Starego Miasta i wydmuchuje z tego instrumentu dźwięki bez żadnego ładu i składu, zupełnie przypadkowe. Ale - coś z siebie daje. Nie miałabym oporów, żeby ją poratować groszem. Natomiast nigdy nie wspomagam młodych żebraków.

I na koniec - urzekają mnie kobitki, które ustawiają się na obrzeżach rynku z pojedynczymi bukiecikami kwiatów czy pęczkami szczypiorku. Tak "na dziko", bez wykupionego miejsca. Tym bardziej, że nad ich głowami widnieje malowniczy szyld z napisem "Zakaz handlu" :)
 

koloryt Rynku Jeżyckiego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz