wtorek, 1 maja 2012

moja Jeżycjada

Jeżyce.
Jak dla mnie to najbardziej "poznańska" dzielnica Poznania. Wylądowałam tu zupełnym przypadkiem i wiem jedno - nie chcę przenosić się nigdzie indziej.

Jeżyce fascynowały mnie na długo przed tym, jak zdecydowałam się przejechać szmat drogi i zamieszkać w Poznaniu.  Jak większość nastolatek zaczytywałam się w serii książek o rodzinie Borejków. Autorka, Małgorzata Musierowicz, akcję swoich powieści (skądinąd fantastycznych - czytam do teraz) osadziła właśnie w tej starej dzielnicy, gdzie pełno jest dużych willi i starych kamienic z rzeźbionymi balkonami. Już wtedy wydawały mi się miejscem niezwykłym. Zwiedzałyśmy je zresztą z koleżanką, zaraz po przyjeździe do Poznania. Wtedy jednak nie mogłam poczuć tego, co czuję, od kiedy stało się to moim miejscem do życia. Jeżyce. Je-życie :)

Mieszkałam w kilku różnych miejscach w Poznaniu - żadne z nich nie oddycha tak mocno, jak Jeżyce. Żadne nie jest tak barwne, dosadne i pełne niezwykłych sytuacji.

4 komentarze:

  1. Bardzo to zacne, że się tak pięknie zajmiesz Jeżycami :) Będę kibicować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajmę się tak dobrze, jak tylko będzie można :) a za kibicowanie ślicznie dziękuję. przyda sie jak nie wiem :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Jeżyce! Bardzo fajnie,że zdecydowałaś się pisać o tym co się TAM dzieje, a dzieje się dużo dziwnych rzeczy jak wiemy :) Monitoruj a ja będę zaglądać :) Pozdrawiam ex-jeżolka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby monitorować wszystko - jak pewnie wiesz - należałoby w ogóle nie spać :) Ja też uwielbiam Jeżyce i wyciskam z nich co się da :) Pozdrawiam i zapraszam!

      Usuń