Jeżyce.
Jak dla mnie to najbardziej "poznańska" dzielnica Poznania. Wylądowałam tu zupełnym przypadkiem i wiem jedno - nie chcę przenosić się nigdzie indziej.
Jeżyce fascynowały mnie na długo przed tym, jak zdecydowałam się przejechać szmat drogi i zamieszkać w Poznaniu. Jak większość nastolatek zaczytywałam się w serii książek o rodzinie Borejków. Autorka, Małgorzata Musierowicz, akcję swoich powieści (skądinąd fantastycznych - czytam do teraz) osadziła właśnie w tej starej dzielnicy, gdzie pełno jest dużych willi i starych kamienic z rzeźbionymi balkonami. Już wtedy wydawały mi się miejscem niezwykłym. Zwiedzałyśmy je zresztą z koleżanką, zaraz po przyjeździe do Poznania. Wtedy jednak nie mogłam poczuć tego, co czuję, od kiedy stało się to moim miejscem do życia. Jeżyce. Je-życie :)
Mieszkałam w kilku różnych miejscach w Poznaniu - żadne z nich nie oddycha tak mocno, jak Jeżyce. Żadne nie jest tak barwne, dosadne i pełne niezwykłych sytuacji.
Bardzo to zacne, że się tak pięknie zajmiesz Jeżycami :) Będę kibicować :)
OdpowiedzUsuńZajmę się tak dobrze, jak tylko będzie można :) a za kibicowanie ślicznie dziękuję. przyda sie jak nie wiem :)
UsuńUwielbiam Jeżyce! Bardzo fajnie,że zdecydowałaś się pisać o tym co się TAM dzieje, a dzieje się dużo dziwnych rzeczy jak wiemy :) Monitoruj a ja będę zaglądać :) Pozdrawiam ex-jeżolka.
OdpowiedzUsuńŻeby monitorować wszystko - jak pewnie wiesz - należałoby w ogóle nie spać :) Ja też uwielbiam Jeżyce i wyciskam z nich co się da :) Pozdrawiam i zapraszam!
Usuń