sobota, 7 czerwca 2014

Oliwa do ognia: lemoniada z lawendy

Jesteś piękne - mówię życiu

Mówiła to po prawdzie Szymborska już jakiś czas temu, ale nie mogłam pozbyć się dziś kołatania tych słów w głowie. Cholera jasna, no bo jest! :) Część z Was jeszcze pewnie pochrapuje pod kołdrą, ja natomiast uprzejmie donoszę, że jest cudny, ciepły, słoneczny poranek, na Rynku tyle zapachów i kolorów, ze zwariować można i za jakieś 4 godziny będę z pewnością przeklinać, że jest tak piekielnie gorąco. Kto to widział - tyle stopni w czerwcu...? Tak czy inaczej - wstawać śpiochy i cieszyć się życiem, marsz!

W gratisie i swojej łaskawości mogę zapewnić w tym miejscu przepis na utrzymanie pogody ducha w gorący dzień. Na gotowanie przeciętnie ostatnio mam czas i ochotę, ale w obliczu upałów z otchłani mojej dziurawej pamięci nieśmiało wychynęło wspomnienie lemoniady lawendowej. Generalnie uwarzenie takiego eliksiru to sprawa banalna jak zabranie dziecku zabawki, ale miano "lemoniada lawendowa" jest dostatecznie hipsterskie i snobistyczne, żeby szpanować przed znajomymi, ha! I przed własną matką, która zareagowała na moje zamiary żywym zainteresowaniem i którą z tego miejsca pragnę serdecznie pozdrowić :)

Na litr lemoniady składa się:
1 łyżka suszonych kwiatów lawendy, zaparzona szklanką wrzątku - w zielarskim koło Rynku Jeżyckiego mają całą paczuchę za 6 PLN. Znaczy lawendy, nie wrzątku.
3 plastry cytryny
3 szklanki lodowatej wody mineralnej
gałązka mięty
kostki lodu
miód - do dosłodzenia, zależnie od upodobań
gałązka lawendy - ale tylko jeśli chcecie wersję full-wypas z przystrojeniem, bo susz załatwia sprawę smakowości

Kwiaty zalewamy szklanką wrzątku, czekamy aż się zaparzy. Napar jest rzeczywiście gorzkawy, więc słodkolubni mogą rozpuścić wewnątrz trochę miodu. Jak wystygnie - przecedzamy i do butli. Dorzucamy cytrynę i miętę i zalewamy zimną wodą. Najlepiej na trochę odstawić to potem w zimne miejsce, żeby się ładnie przegryzło. Podajemy z kostkami lodu. Ot - i tyle, cała robota. Prestiż i chwała, zdobyte niskim kosztem!

Ale warto.
Będzie pan zadowolony :)

no to cyk!

PS. Co ja ostatnio mam z tymi cytatami...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz